Ephenoir - 2009-08-28 12:34:24

Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami. Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach dyskutowały nad celem życia. Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nie wpadły na to, że robią szampana.

- Kurt Vonnegut

– O ludzie, czekający w cieniu komputera Głęboka Myśl! Czcigodni Potomkowie Vroomfondela i Majikthise'a, największych i najbardziej interesujących mędrców, jakich kiedykolwiek znał wszechświat... czas oczekiwania dobiegł końca! Siedem i pół miliona lat czekała nasza rasa na ten wielki dzień, miejmy nadzieję, dzień oświecenia! Dzień Odpowiedzi! Już nigdy więcej! Nigdy więcej nie obudzimy się rano, zastanawiając się: Kim jestem? Jaki jest mój cel w życiu? Czy naprawdę, kosmicznie biorąc, będzie miało to jakiekolwiek znaczenie, jeżeli nie wstanę dziś i nie pójdę do pracy? Ponieważ dzisiaj poznamy raz na zawsze jasną i prostą odpowiedź na wszystkie te małe, dokuczliwe problemy życia, wszechświata i wszystkiego innego! (...)
– W porządku – rzekł komputer i znowu zamilkł – Naprawdę nie spodoba się wam. – powtórnie zauważył Głęboka Myśl.
– Powiedz nam!
– W porządku – ustąpił komputer. – Odpowiedź na wielkie pytanie...
– Tak...!
– O Życie, wszechświat i wszystko inne... – powiedział Głęboka Myśl.
– Tak...!
– Brzmi... – zaczął Głęboka Myśl i urwał.
– Tak...!
– Brzmi...
– Tak...!!!?
– Czterdzieści dwa.

- Douglas Adams

I tu rodzi się pytanie: 42 czy Szampan Antycznych Kosmonautów (Bogów, UFO, czy czegośtam)? A może jeszcze coś innego? Jaki macie pogląd na tak zwany "Sens Życia"? ;)

summers - 2009-08-28 15:42:31

Sensem życia jest to, że żyjemy. Jak umrzemy to już go nie będzie bo nie będzie życia. Tak więc każdy dzień, każdy śmiech, każdy sigil i każde piwo jest sensem życia. Imho. A tak w ogóle to chuj z "sensem życia". Życie byłoby dużo prostsze gdyby wszyscy po prostu je przeżywali i cieszyli się nim, a nie wymyślali jakieś "sensy życia", czy inne pierdoły.

beesqp - 2009-08-28 22:49:09

Summers napisał coś bardzo ważnego "Sensem życia jest to, że żyjemy" (dalej nie chciało mi się czytać...)
Niestety, często mylimy pojęcie "żyć" z "być żywym". Chodzi o to by swej egzystencji ów sens nadać,  odnieść się do czegoś co po nas pozostanie. Często tego nie rozumiemy, szukamy jakichś bóstw którym chcemy zawierzyć a prawdziwe życie ucieka nam między palcami...
Żyjemy tylko raz na tym padole, a otrzymanie drugiej szansy jest wątpliwe.
Wasze zdrowie!

Ephenoir - 2009-08-29 14:58:19

A mi się po prostu wydaje, że pojęcie "sensu" jest bezsensowne w odniesieniu do istnienia. Nie jest to narzędzie, którym mogą posługiwać się filozofowie. Używanie tego słowa w tym kontekście jest czystym przegięciem semantycznym, bo nie odnosi się ono nijak do jakiejkolwiek rzeczywistej materii. Myślę, że pięknie przekazał to Douglas Adams w swojej książce. "42" oddaje absurd tego pytania. Dyskordianizm także oddaje absurd pytań egzystencjalnych. "Zbawienie poprzez absurd."

Dobek - 2009-08-29 17:27:46

Raczej powiedziałbym, że dyskordianizm nawołuje to tworzenia własnych sensów i życia w zgodzie z nimi, niż danymi z góry systemami teologicznymi czy filozoficznymi bo te mogą przynosić nam dyskomfort i niezadowolenie w życiu. Np. taki Thornley był libertarianinem, zenistą, pacyfistą itp. Trochę to dalekie od życia "tylko" absurdem.
Osobiście również nie zgadzam się z ideą "tylko przeżywania". Przypomina to raczej egzystencję ludzi z uszkodzoną pamięcią długotrwałą, którzy pamiętają tylko kilka minut wstecz.Chyba, że mamy na myśli "uważne tylko przeżywanie" gdzie mimo osadzenia w teraźniejszości, wiemy co robimy i dokąd zmierzamy, mając świadomość własnej przeszłości.I żeby się wprowadzić w taki stan, trzeba mieć jednak jakieś poczucie celowości czyli sensu robienia tego. Bo uważność jest już takim sensem, całkiem zajebistym.Zajebistym dlatego, że podobnie jak inne zajebiste sensy nie opiera się na zbytniej konceptualizacji rzeczywistości tylko bezpośrednim jej przeżywaniu.Co rozumiem poprzez zbytnią konceptualizację? Ano to dla mnie takie tunele rzeczywistości w których większe znaczenie nadaje się opisom i spekulacjom nt. życia i własnych emocji(ergo tunele rzeczywistości większości populacji tej planety) niż własnemu dążeniu do rozwoju i przeżywaniu życia.

beesqp - 2009-08-29 19:45:56

Ephenoir napisał:

I tu rodzi się pytanie: 42 czy Szampan Antycznych Kosmonautów (Bogów, UFO, czy czegośtam)? A może jeszcze coś innego? Jaki macie pogląd na tak zwany "Sens Życia"? ;)

Zdecydowanie 42. Mówi o tym także biblia;

2 Krl 2, 23-24

" 23 Stamtąd poszedł do Betel. Kiedy zaś postępował drogą, mali chłopcy wybiegli z miasta i naśmiewali się z niego wzgardliwie, mówiąc do niego: Przyjdź no, łysku! Przyjdź no, łysku! 24 On zaś odwrócił się, spojrzał na nich i przeklął ich w imię Pańskie. Wówczas wypadły z lasu dwa niedźwiedzie i rozszarpały spośród nich czterdzieści dwoje dzieci. "

Czego uczy nas Słowo Boże:

Dzieci nie powinny naśmiewać się z łysych osób, gdyż zginą rozszarpane przez niedźwiedzie.

Hoteller Yarrawonga